Wniosek o przełożenie prac nad budżetem zgłosił szef sejmowej komisji finansów, Zbigniew Chlebowski. Uzgodnił to z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, a marszałek się zgodził.
Jak duża będzie zmiana prognozy wzostu PKB, nie wiadomo i nikt w ministerstwie nie chce na ten temat mówić.
Prawdopodobnie inne składniki prognozy zostaną bez zmian - w tym deficyt budżetowy. Tyle, że jeśli rząd go nie zwiększy, to trzeba będzie dokonać cięć w wydatkach budżetu.
Decyzja o zmianie projektu budżetu w trakcie prac sejmowych to niespodzianka. Jeszcze niedawno nie tylko minister ale i premier zapowiadali, że jeśli będą potrzebne jakieś zmiany, to będą dokonywane już w trakcie przyszłego roku - jako nowelizacja już obowiązującej ustawy.
Opozycja nie kryje satysfakcji. Zarówno PiS, jaki i lewica domagały się zmian już od początku prac w Sejmie. "Politycy PO prezentowali postawę, że są najmądrzejsi, a opozycja tylko wkłada im kij między szprychy. Dobrze, że w końcu przyznali, że się mylili i zmieniają założenia teraz, niż gdyby mieli to zrobić w ciągu roku" - mówi Wacław Martyniuk z Lewicy.