"Przychody do budżetu mogą być w tym roku wyraźnie mniejsze, a co za tym idzie, musimy także szukać sposobów na ograniczenie wydatków. To jest właśnie moment, aby skłonić urzędników państwowych do odważnych, niekonwencjonalnych decyzji, do tego, aby każdą wydaną złotówkę obejrzeli jeszcze raz" - powiedział Tusk.
>>>Tusk do "Solidarności": Nie groźcie rządowi
Szef rządu zapewnił, że cięcia budżetowe nie będą dotykać ludzi, a "emeryci mogą się czuć bezpieczni". "Ci wszyscy, którzy myślą o swoich wynagrodzeniach, pensjach, mogą być także bezpieczni. Te cięcia będziemy proponować przede wszystkim w wydatkach rzeczowych i w rozmaitych programach i planach ministerstw" - podkreślił Tusk
Premier nie wykluczył zwolnień w rządowej administracji. "Szefowie resortów mają do piątku wolną rękę w szukaniu oszczędności. Potem będzie ich szukał bezlitosny minister finansów Jacek Rostowski" - dodał.
"Dzisiaj chcemy działać tak, aby Polskę i Polaków przeprowadzić bezpiecznie przez ten czas kryzysu, czas takiej finansowej zawieruchy. (...) Te działania oszczędnościowe, jakie zleciłem wszystkim bez wyjątku ministrom mojego rządu, to także szansa na trwałą racjonalizację wydatków" - powiedział Donald Tusk.
Premier poinformował też, że jego rząd nie będzie wspomagać banków i nie zamierza "dać kasy jakiemuś bankowi". "To banki są od tego, aby udzielać pożyczek i pomocy, a nie odwrotnie" - podkreślił.
"Banki nie są i nie będą celem pomocy ze strony rządu. Celem naszej pomocy i tam będziemy dedykować środki, będą ludzie i przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa" - oświadczył Tusk.