"Ja to przeżyję" - pisze Marcinkiewicz o cierpieniach, jakie ma przeżywać z powodu ukrywania się przed fotoreporterami. "Doskonale wiem jak ciężko jest żyć z nieustanną obecnością osób śledzących każdy ruch. Człowiek nie jest w stanie się do tego przyzwyczaić" - żali się były premier.
"Proszę jednak zostawcie w spokoju moją partnerkę, jej rodzinę oraz moją rodzinę. Cóż wam zawinili? Dlaczego muszą być narażeni na waszą obecność? Na nieustanne, często zadające ból pytania, czy zdjęcia naruszające ich prywatność" - pyta Marcinkiewicz. Nie pisze jednak ani słowem o tym, że to on sam wysłał najpierw do tabloidu prywatne zdjęcia.
"Proszę nie rańcie ludzi (...) tylko dlatego, że los zetknął ich przypadkiem lub nie, ze mną" - kończy wpis na blogu.
Kazimierz Marcinkiewicz apeluje do mediów, by te przestały interesować się jego najbliższym otoczeniem. Były premier - który jest w trakcie rozwodu, bo związał się z młodszą kobietą - prosi o to na swym blogu na portalu onet.pl. "Zostawcie w spokoju moją partnerkę, jej rodzinę oraz moją rodzinę" - pisze.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama