Donald Tusk chwalił nową twarz swojego rządu za "wrodzone obrzydzenie do kłamstwa". "Nie jest zdolny do manipulacji i zawsze opowiadał się za informacją, a przeciwko propagandzie" - mówił premier.

Reklama

>>> Pierwszy dzień z nowym rzecznikiem

MARCIN GRACZYK, ANNA GIELEWSKA: Czy symbolem pana rzecznikowania będą pańskie pierwsze słowa na wczorajszej konferencji prasowej, czyli: "Oddaję głos premierowi"?PAWEŁ GRAŚ*: (Śmiech) Taka była moja rola na tej konferencji. To przecież była konferencja premiera, nie moja. Ja swoją rolę widzę w tym, by pomóc w komunikacji między ministerstwami, zwłaszcza tymi najbardziej istotnymi w dobie kryzysu.

Ma pan być rzecznikiem rządu czy specjalistą od wzajemnej komunikacji?
Chodzi o to, by przekaz płynący z tych miejsc był spójny. W tych trudnych czasach potrzeba nam rzetelnej, precyzyjnej komunikacji. Mam nadzieję, że będę mógł się przyczynić do koordynacji komunikacji poszczególnych ministerstw i ich rzeczników.

Czyli będzie pan nadzorcą przekazu medialnego rządu?
To absolutnie nie jest właściwe określenie. Będę zachęcał dziennikarzy, żeby rozmawiali z ministrami i fachowcami z poszczególnych resortów. Właśnie po to, by ta informacja, która jest przekazywana na zewnątrz, była precyzyjna, a nie żeby była spekulacją czy gdybaniem.

Do tej pory mieliśmy do czynienia z gdybaniem?
Mamy określoną sytuację. Zupełnie inaczej funkcjonuje się w kryzysie. Tu trzeba zaangażować wszystkie siły w to, by ta komunikacja była jeszcze lepsza. Wszystko uda się zrobić.

Czyli w sytuacji, w której pan odpowiada za przekaz, taka wypowiedź jak ministra Sikorskiego na temat Eriki Steinbach nie pojawiłaby się?
Pan minister Sikorski w dosyć obrazowy sposób oddał pewną prawdę historyczną. Dla mnie dużo istotniejsze jest to, co osiągnął w sprawie stosunków polsko-niemieckich minister Bartoszewski.

Reklama

Ale ja pytam o to, czy w momencie gdy jest koordynator, komunikat, który wychodzi z rządu na zewnątrz, i ta wypowiedź wyglądałaby inaczej?
Ja nie przyszedłem tu pełnić roli cenzora wypowiedzi ministrów, tylko pomagać we wzajemnej komunikacji.

Ale zgodzi się pan, że ta wypowiedź nie była najszczęśliwsza?
Tak, pewnie bym takich słów nie użył.

Czyli polityka medialna będzie teraz bardziej stonowana?
Namawia mnie pan do zostania cenzorem, a ja naprawdę tej roli nie zamierzam pełnić.

To może będzie pan pełnił rolę cerbera Donalda Tuska i strzegł go przed wrednymi dziennikarzami?
Pan premier już zapowiedział, że jego kontakt z dziennikarzami się nie zmieni. Premier nie będzie unikał wypowiedzi i kontaktów z mediami. Ja będę tylko obu stronom pomagał we wzajemnych kontaktach.

Załóżmy hipotetyczną sytuację - terroryści porywają polski samolot. Co wtedy robi Paweł Graś, rzecznik rządu?
Paweł Graś, rzecznik rządu, udaje się wtedy do centrum antykryzysowego, gdzie spływają wszelkie informacje na temat zagrożenia, i wspólnie z osobami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo państwa, ministrami, pomaga w stworzeniu rzetelnego komunikatu na temat tego wydarzenia.

Robi pan konferencje co 15 minut czy godzinami nie odbiera telefonu od dziennikarzy?Wszystko zależy od rodzaju sytuacji. Wiadomo, że są takie, które wymagają bieżącej i ciągłej informacji, są też sytuacje, gdzie trzeba innej aktywności. Poza tym media w Polsce doskonale radzą sobie ze zdobywaniem informacji, nawet jeśli nie pochodzą one od rzeczników.

Czyli może być tak, że pana telefon będzie uparcie milczał i dziennikarz się na niego nie dodzwoni?
Oczywiście tak, choćby wczoraj od natłoku telefonów komórka odmówiła współpracy.

A proszę powiedzieć, czy Sławomir Nowak nie jest o pana zazdrosny? Do tej pory to on przez ostatnie miesiące odpowiadał za politykę medialną rządu.
Za tę politykę będzie odpowiadał teraz zespół. Zespołowa praca na trudne czasy jest najlepszym pomysłem.

Czyli minister Nowak nie straci wpływu na politykę medialną rządu.
Absolutnie nie.

Ostatnio w kancelarii premiera wytrzymał pan tylko trzy miesiące. Tym razem da pan radę dłużej?
Oczywiście. Ale mój los zależy od tego, jak długo będzie chciał ze mną pracować premier.

Pan nie zdezerteruje?
Nie.

*Paweł Graś, rzecznik rządu