"Nigdy nie przyjąłem korzyści majątkowej. Jestem człowiekiem o określonej linii etycznego życia. Jestem w takim wieku, że człowiek już się nie zmienia" - mówił dziś w programie "Fakty po faktach" w TVN24 Leszek Borkowski.

DZIENNIK napisał, że Borkowski stracił stanowisko, po tym jak wysłał do ABW doniesienie, że francuski koncern farmaceutyczny Servier może nielegalnie finansować PSL. Napisaliśmy też, że resort gospodarki podległy Waldemarowi Pawlakowi wysłał pismo do ministerstwa zdrowia w sprawie rejestracji leku detraleks.

Reklama

>>>Nie dopuścił leku. Oskarżyli go o łapówkę

"Dostałem informację, której sam nie mogłem zweryfikować. Postanowiłem więc poinformować o niej swojego szefa, ministra zdrowia Twardowskiego, co zrobiłem. On usłyszawszy tę informacje zaproponował, żebyśmy poszli do ministra Szulca, co zrobiliśmy. Zostałem zobligowany do poinformowania oficera łącznikowego ABW o informacjach jakie do nas dotarły" - mówił Borkowski.

Słowa wiceministra zdrowia Marka Twardowskiego o "podejrzeniu o przyjęcie łapówki" Borkowski skomentował krótko - "To był szok".

"Być może zostałem uwikłany w jakąś polityczną grę, ale jestem człowiekiem, który odpowiadał merytorycznie za bezpieczeństwo leków. Urząd rejestracji leków jest ambasadą interesów pacjentów. A ja jestem człowiekiem, który nie boi się powiedzieć w przypadku pewnych leków nie" - mówi Borkowski i dodaje, że w sprawie detralesku postąpiłby tak samo. Odmówił jego rejestracji, bo znaleziono w nim substancje nie wymienione w składzie preparatu, o których nie wiadomo, czy są szkodliwe, czy też mają właściwości lecznicze. Takiego preparatu nie można zarejestrować.