"Sytuacja jest anormalna. Mamy do czynienia z mydleniem i robieniem widowiska" - tak mówił w studio TVN 24 poseł PiS Tadeusz Cymański o apelu premiera."Doprowadza się poważną sytuację do groteski. Tymczasem problemem jest konkretna sytuacja, w tym przypadku senatora Misiaka".
>>>PO krytykuje Tuska przez akcje i udziały
To właśnie sprawa tego senatora doprowadziła do apelu premiera. Tusk powiedział, że oczekuje od posłów PO pozbycia się akcji i udziałów. Wyraził też nadzieję, że inne kluby poselskie pójdą tym tropem.
Tuska bronił poseł Andrzej Halicki z PO: "Wchodząc do parlamentu, sprzedałem akcje, mimo że nie nakłaniały mnie żadne przepisy. Myślę że większość osób, które decydują się na działalność publiczną, powinna się zdecydować na taki krok, by nie tworzyć kłopotów sobie i firmom, w których ma udziały" - mówił poseł Platformy.
O słowach szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który zarzucił PO bezczynność w sprawie kryzysu, Halicki powiedział: "Gdybym nie widział, kto mówi, pomyślałbym, że to Kononowicz".
>>>Zobacz, kim jest i co mówi Krzysztof Kononowicz, były kandydat na prezydenta Białegostoku