"Podejrzewamy, że minister nie wypełnił rzetelnie swojego oświadczenia majątkowego" - mówi Mariusz Błaszczak. I dodaje, że w oświadczeniu trzeba podać nie tylko sumę zaciągniętych kredytów, ale również wobec kogo ma się zobowiązania.
>>> PO odpuszcza posłom akcje i udziały
"Chodzi o 165 tysięcy funtów kredytu" - wylicza Błaszczak. PiS chce wiedzieć, czy dochody ministra finansów pozwalają mu na spłacanie tak wielkiego zadłużenia. I czy Jacek Rostowski nie ma dodatkowych, oprócz ministerialnej pensji, dochodów.
"Mamy nadzieję, że wszystko jest w porządku" - mówi rzecznik klubu PiS. Ale podkreśla, że wątpliwości trzeba wyjaśnić.
Również prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewnia, że jego partii zależy jedynie na pełnej jawności. "Chcemy mieć pełną jasność, z czego pan minister spłaca kredyty i wokec kogo jest zadłużony. Te dwie rzeczy nam wystarczą" - zapewniał Kaczyński dziennikarzy.
Akcję Prawa i Sprawiedliwości już wyśmiewa Janusz Palikot. "Oczywiście mają prawa składać taki wniosek. Ale jak posłowie PiS wytrzeźwieją, to przestaną mieć wątpliwości" - mówi DZIENNIKOWI poseł PO.