"Grupa Waltera jest przeciwko nam. To oznacza, że dostali dyspozycję, żeby dokopać Gudzowatemu i Bartimpeksowi" - mówił Gudzowaty na specjalnie zwołanej konferencji prasowej w warszawskim hotelu Sheraton. Szef Bartimpeksu dodał, że zaskoczyła go "olbrzymia agresja, złość, pasja i nienawiść" ze strony TVN. Przypomniał, jak kilka lat wcześniej wraz z Mariuszem Walterem, założycielem stacji, znaleźli się na liście najbardziej znienawidzonych biznesmenów.

Reklama

>>>Gudzowaty dał pieniądze dinozaurom lewicy

Reporterom "Superwizjera" TVN udało się dotrzeć do nieznanych wcześniej opinii publicznej dokumentów. Ma z nich wynikać między innymi, że kontrolowany przez Aleksandra Gudzowatego bank BWE prał pieniądze rosyjskiej mafii, firma Bartimpex, której jest właścicielem, przelała w 2000 r. na konta SLD milion złotych, a druga spółka, Karpaty, związana z paliwowym imperium Gudzowatego - kolejne 2 mln zł.

Gudzowaty twierdzi, że zarzuty dziennikarzy "Superwizjera" dotyczące jego kontaktów z półświatkiem są nieprawdziwe. Przyznał jednak, że pieniądze na konto SLD zostały przelane. Ale zostały zwrócone, bo według ówczesnego prawa firmy z udziałem kapitału zagranicznego nie mogły finansować partii politycznych.

Reklama

W wydanym oświadczeniu władze Bartimpeksu oświadczyły, że "zdecydowały się na podjęcie działań zabezpieczających ich interes prawny i moralny", nie precyzując, o jakie kroki chodzi. Zapowiedziano też skargę do KRRiT. TVN na razie nie komentuje ostrych słów Gudzowatego.