"Tych, którzy mieli powody poczuć się urażonymi, przepraszam. Natomiast tych, którzy prowadzą działalność polityczną, są najbardziej na świeczniku, są najbardziej odznaczani, nie przepraszam, dlatego że oceniam ich działalność niezwykle krytycznie, a moim zdaniem ona właśnie dochodzi do takiej granicy, że staje się ten instytut >instytutem kłamstwa narodowego<" - powiedział Aleksander Kwaśniewski w RMF FM.

Reklama

>>> Szef IPN: Kwaśniewski był agentem

Były prezydent określił IPN mianem "instytutu kłamstwa narodowego" tuż przed publikacją biograficznej książki Pawła Zyzaka o Lechu Wałęsie. Podtrzymywał te słowa, chociaż Instytut Pamięci Narodowej nie ma nic wspólnego z tą książką.

Dzień po ostrych słowach Kwaśniewskiego prezes IPN Janusz Kurtyka nazwał byłego prezydenta agentem SB, który nosił pseudonim TW Alek. I zapowiedział wydanie specjalnej broszury o przeszłości Kwaśniewskiego.

>>> "Kwaśniewski był zarejestrowany przez SB"

Dziś były prezydent twierdzi, że nie obawia się tej publikacji, bo twierdzi, że nie był TW "Alkiem". W rozmowie w RMF FM przyznał, że wie, kto był agentem SB o tym pseudonimie, ale ujawnił tylko tyle, że był to człowiek działający w "Życiu Warszawy".

Na koniec dodał, że jest dumny z tego, że był w PRL-owskim rządzie". "Oczywiście, że byłem i jestem bardzo dumny z tego, co robiłem w rządzie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako minister sportu i młodzieży".