Politycy SLD przyznają, że pomysł na scenografię i przebieg imprezy jest sprowadzony prosto ze Stanów Zjednoczonych, a dokładnie z jednej z konwencji prezydenckich Obamy. A te były robione z prawdziwym rozmachem. Scenografia często przypominała bardziej koncert muzycznej gwiazdy niż polityczną imprezę. Była muzyka, setki kolorowych świateł i dominujący kolor niebieski.

Reklama

Niebieskie elementy będą też na sobotniej konwencji Sojuszu. Choć dominująca będzie znamienna dla lewicy czerwień. Już sam telebim ma robić wrażenie. Ma mieć prawie 50 metrów kwadratowych.

"Wzorujemy się na najlepszych w Europie i na świecie. Ale oczywiście musimy przystosować się do warunków panujących w Polsce" - mówi rzecznik SLD Tomasz Kalita. I przekonuje: "Impreza będzie bardzo amerykańska i nowoczesna, i na pewno będzie kosztowała kilkanaście razy mniej niż ostatnie reklamówki PiS".

Niespodzianką dla działaczy lewicy - a tych ma być półtora tysiąca - ma być wystąpienie Grzegorza Napieralskiego. Bo szef SLD, jak robił to również Obama, na konwencji pojawi się z żoną Małgorzatą, córkami 5-letnią Alą i 2-letnią Olą. Możliwe, że córki wejdą na scenę. "To była decyzja przewodniczącego, a nie podpowiedzi doradców" - zarzeka się Tomasz Kalita. Sam Napieralski mówi natomiast: chciałbym, żeby moje córki symbolizowały miliony najmłodszych Polaków, które będą żyły w przyszłej Europie.

Reklama

Konwencja Sojuszu będzie tłumaczona na język migowy. Tak swoje konwencje prowadzi lewica w Hiszpanii i Portugalii. Politycy SLD chcą w ten sposób udowodnić, że tylko ich partia dba o wszystkie grupy społeczne. Atmosferę ma okrasić popowa muzyka grana na żywo. A Napieralski i Wojciech Olejniczak, do niedawna jego największy rywal, mają nawet przybić sobie "piątkę".

Gościem honorowym sobotniej imprezy będzie szef Partii Europejskich Socjalistów, były premier Danii Poul Rasmussen. Swoje specjalne przemówienie miał też nagrać hiszpański premier Jose Zapatero. Ale do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy filmik będzie gotowy na sobotę, czy też zostanie pokazany dopiero przy okazji następnych konwencji.