Elżbieta Kruk zasłynęła z dwóch rzeczy - obrony moralności, gdy była przewodniczącą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz słynnych słów: "Potrafię coś tam coś tam" wypowiedzianych po tym, gdy oskarżono ją, że przyszła pijana do pracy w Sejmie.
>>>Zobacz Posłankę Kruk w spocie Szymona Majewskiego
Dziennikarze "Super Expressu" przyłapali ją w towarzystwie partyjnej koleżanki - posłanki Małgorzaty Sadurskiej. Obie panie urządziły sobie rajd po butikach w centrum Warszawy.
Były w butiku znanego włoskiego projektanta Francesco Biasii, u którego za torebkę trzeba zapłacić nawet 2 tys. zł. Pojawiły się też w znanym amerykańskim sklepie Mary Kay i nabyły markowe kosmetyki, oczywiście zagraniczne.
Następnie wpadły do włoskiego butiku Bagatt, gdzie za buty płaci się do 400 złotych. Posłanka Elżbieta Kruk kupiła na nowe pantofelki. Zapytana, dlaczego kupuje włoskie buty, odpowiedziała: "...bo polskie firmy nie robią takich w rozmiarze 34. A ja niestety mam tak małe stopy."