W klubie Lewicy konsternacja. Posłowie są zaskoczeni decyzją Napieralskiego, który od środy kieruje już nie tylko partią, ale też klubem parlamentarnym. "Napieralski wydał dyspozycję na piśmie o tym, kto i gdzie teraz będzie w Sejmie siedział" - mówi nasz informator. I dodaje: "Dał ją Wacławowi Martyniukowi. Z adnotacją <do wykonania>".

Reklama

>>> Napieralski rządzi w SLD

Jak mają wyglądać nowe porządki? Tzw. "stara gwardia", która wspiera byłego szefa klubu, a teraz europosła Wojciecha Olejniczaka wyląduje w ostatnich ławach. Mają zrobić miejsce nowym twarzom, mało znanym posłom, ale którzy są wierni Napieralskiemu.

"To element zmiany wizerunku. Chcemy pokazywać więcej młodych osób, nową ekipę. Nie jest to klucz polityczny" - ripostuje polityk z obozu szefa SLD.

Wśród tych, których może dotyczyć przesiadka do tyłu wymienia się m.in. Janusza Krasonia, Ryszarda Kalisza i Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego. "Pewnie będę mieć miejsce z tyłu, bo gdzieżby inaczej. Ale ja do swojego miejsca sentymentów nie mam" - śmieje się jeden z posłów Sojuszu. I zaznacza, że z przodu, czy z tyłu fotele są równie niewygodne. "Fotele nie są ergonomiczne. I tak zawsze boli mnie kręgosłup" - podkreśla.

>>> Lider SLD palił skręta... "na Clintona"

Zmiany nie objęły za to wicemarszałka Jerzego Szmajdzińskiego i sekretarza klubu Wacława Martyniuka. Nowe porządki musi zaakceptować jeszcze klub.