"Żeby zaimponować młodziutkiej kochance, Kazimierz Marcinkiewicz zabrał ją na mecz siatkówki. W śmiesznym kapeluszu na głowie udawał, że kibicuje polskiej drużynie.Niestety, były premier przyniósł naszym pecha, bo przegrali z Brazylią aż 0:3"- pisze Super Express".
>>> Marcinkiewicz o Isabel nie mówi ani słowa
Gazeta podkreśla, że dopóki siatkarze nie wiedzieli, że ogląda ich Marcinkiewicz grali znośnie. "Dopiero, kiedy spiker oficjalnie przywitał byłego premiera, stracili resztki wigoru i w trzecim secie byli już wręcz tragiczni" - podkreśla gazeta.
Czy były premier kibicował biało-czerwonym walczącym o finał Ligi Światowej? Nie bardzo. "Od początku meczu widać było, że Marcinkiewicza nic nie obchodzi, co dzieje się na boisku. Zamiast na piłkę bez przerwy gapił się... w swoją Isabel. Co kilka minut szeptał jej coś do ucha i głupkowato się uśmiechał. Ona momentami wyglądała na poirytowaną zachowaniem kochanka" - pisze "Super Express".