Rząd w najbliższy wtorek ma przyjąć nową wersję "Planu prywatyzacji na lata 2008 - 2011". Projekt przygotowany w resorcie skarbu trafił do ministra Michała Boniego, który stoi na czele Komitetu Stałego Rady Ministrów. Co się w nim znalazło? W ciągu najbliższych 18 miesięcy chce zarobić na prywatyzacji aż 36,7 mld zł, z czego ponad 25 mld w przyszłym roku. Skąd tyle pieniędzy? Bo na liście spółek gotowych do sprzedaży znalazło się wiele firm, które mają doskonałą renomę i pozycję na rynku. Pod młotek mają pójść wszystkie najważniejsze spółki branży chemicznej oraz, co zaskakujące, wszystkie energetyczne. Dotąd przewidywano sprzedaż jedynie grupy Enea i koncernu Tauron. "To tylko nasza propozycja" - zastrzega minister Aleksander Grad. Ale zaraz dodaje, że pieczołowicie przygotowana i wyliczona.

Reklama

>>>Jak załatać budżet i nie stracić poparcia?

"To pozbywanie się spółek ważnych ze względu na bezpieczeństwo energetyczne państwa. Tego nie robi nikt w Europie" - oburza się Dawid Jackiewicz, poseł PiS i wiceminister skarbu w poprzednim rządzie. MSP zapewnia jednak, że spółki strategiczne pozostaną w rękach Skarbu Państwa. Ale nie mówi, o jakie konkretnie chodzi.

W jaki sposób rząd zamierza sprywatyzować tak wiele spółek w tak krótkim czasie? Plan przedstawiony przez ministra Grada zakłada "elastyczne dostosowywanie terminów i trybów prywatyzacji". Resort przypomina też, że pomimo międzynarodowego kryzysu finansowego od roku prywatyzacja w Polsce przyspieszyła. W ostatnich miesiącach zakończono proces prywatyzacji aż 144 spółek oraz przeprowadzono oferty publiczne Zakładów Azotowych Tarnów, grupy Enea i kopalni Bogdanka.

Czy rząd zaakceptuje wszystkie plany ministra skarbu na kolejne półtora roku? "Każdy miliard w nowym budżecie jest na wagę złota" - powiedział nam lakonicznie jeden ze współpracowników premiera i odesłał do wtorkowego komunikatu po posiedzeniu rządu. Nie chciał powiedzieć, czy Rada Ministrów zaakceptuje plan pozbycia się kontroli nad KGHM Polska Miedź. A to o tyle ważne, że w kampanii 2007 roku przyszły premier Donald Tusk z Grzegorzem Schetyną osobiście zapewniali związkowców, że takiej prywatyzacji nie będzie. "Teraz oszukują wyborców, którzy im zaufali" - twierdzi poseł Ryszard Zbrzyzny z SLD, działacz związkowy miedziowego koncernu. Jego zdaniem to dowód na to, że historia zatacza koło. I przypomina, że w 1992 roku ówczesny rząd Hanny Suchockiej chciał łatać dziurę budżetową, sprzedając KGHM za 400 mln zł. Donald Tusk był wtedy szefem koalicyjnego Kongresu Liberalno-Demokratycznego. "Śmieszni byli wtedy i ta śmieszność im została" - komentuje Zbrzyzny.

czytaj dalej



Reklama

Związki w KGHM najszybciej zareagowały na plany ministra skarbu. Zagroziły, że jeśli rząd podtrzyma te zapisy, to zorganizują strajk. Politycy opozycji, z którymi rozmawialiśmy, są przekonani, że akceptacja przez rząd planów ministra Grada wywoła falę protestów. "Nie mam wątpliwości, że naruszy to spokój społeczny" - uważa Zbrzyzny. "To krótkowzroczne działania, nastawione na doraźny efekt" - wtóruje mu Dawid Jackiewicz, były wiceminister skarbu w rządzie PiS.

p

Oto firmy, które che sprzedać rząd:

branża energetyczna:
Enea - dystrybutor energii, 15 proc. udziału w rynku
Tauron - największa w Polsce grupa energetyczna z południa kraju
Polska Grupa Energetyczna - strategiczny operator systemu przesyłowego
Energa - jedna z czterech wielkich grup energetycznych
Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin - drugi co do wielkości w Polsce producent energii elektrycznej, wytwarzanej z węgla brunatnego




branża chemiczna:
Ciech - lider europejskiego rynku chemicznego, ok. 3,5 mld zł rocznego przychodu czterech największych producentów nawozów w Polsce

sprzedaż udziałów w:
Giełdzie Papierów Wartościowych
kopalni LW Bogdanka - 65,5 proc. akcji lidera rynku węgla kamiennego
Lotos SA - ponad połowę akcji posiada Nafta Polska, blisko 7 proc. – Skarb Państwa
KGHM Polska Miedź - 41 proc. akcji ma Skarb Państwa