Właśnie został rozstrzygnięty przetarg na tę usługę ogłoszony przez prezydencką kancelarię. Media mają być monitorowane głównie pod kątem obecności w nich prezydenta i jego współpracowników. Z 50 haseł, w oparciu o które firma realizująca monitoring będzie przeszukiwała media, 35 dotyczy Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki, doradców, urzędników kancelarii i Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
>>> "Ważne by Kaczyński nie był prezydentem"
Prezydent w codziennym monitoringu mediów chce mieć też informacje dotyczące 10 partii politycznych (nie wyłączając z tego takich ugrupowań, jak Liga Polskich Rodzin czy Polska XXI). Biuro prasowe Kancelarii Prezydenta, które jest formalnym zamawiającym, zastrzegło sobie też możliwość rozszerzenia monitoringu o dodatkowych pięć haseł dotyczących bieżących wydarzeń związanych z działalnością głowy państwa.
Na żądanie kancelarii Lecha Kaczyńskiego firma, która wygrała przetarg, będzie musiała każdą zauważoną publikację ocenić pod kątem nacechowania: czy jest negatywna, pozytywna, czy też neutralna.
Podgląd wyników monitoringu ma być możliwy codziennie od świtu - 6 rano w przypadku dzienników i portali internetowych; w przypadku materiałów z audycji radiowych i telewizyjnych - w ciągu maksymalnie dwóch godzin od ich emisji. Nie wiadomo ile ta usługa będzie kosztowała podatników.