Kandydaturę Thun na szefową struktur forsowały władze partii z Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną na czele. Postanowili docenić jej zaangażowanie w kampanię i walkę ze Zbigniewem Ziobrą.
Ale tą kandydaturą zaskoczone były krakowskie struktury. Niektórzy działacze wytykali, że zaledwie miesiąc temu wstąpiła ona do partii. W dodatku jako eurodeputowana ma mało czasu na partyjną działalność. Krakowski poseł PO Ireneusz Raś zapewnia jednak, że to znakomite posunięcie. I liczy, że nowa szefowa będzie mediatorem w skłóconych strukturach. "Mam nadzieję, że powiedzie się jej misja pogodzenia Platformy w Krakowie. Czas zakończyć tę wewnętrzną rozpolitykowaną rywalizację w strukturach" - zaznacza poseł.
Władze Platformy liczą, że decyzja o przejęciu rządów przez Thun zakończy okres bezkrólewia w tym mieście. PO nie miała szefa w Krakowie od maja, gdy kierownictwo partii zdecydowało o usunięciu Pawła Sularza. Zarzucono mu pracę dla firmy podejrzanej o wyprowadzanie pieniędzy z Kraków Business Parku.
Ale krakowskie struktury Platformy są w fatalnym stanie znacznie dłużej. Brakuje im wyrazistego lidera, odkąd jesienią 2007 roku z polityki wycofał się Jan Rokita. Był skłócony nie tylko z centralnymi władzami partii, ale też z lokalnymi działaczami. Od tego czasu krakowskie środowisko PO jest ostro podzielone. Platforma regularnie przegrywa wybory z PiS. Teraz ma to się zmienić.