"Kończy się kadencja Komisji Europejskiej (...). Komisarze są więc już rozmowniejsi. Zwłaszcza ci, którzy mają pewność, że w składzie Komisji nie znajdą się ponownie" - napisał Ryszard Czarnecki na swoim blogu.
>>> Czarnecki: Moskwa jedzie po bandzie
"Rozmawiałem z takim właśnie komisarzem, reprezentującym jeden z krajów >nowej Unii<. Ponieważ znamy się od lat zapytałem wprost, co było dla niego w pracy w Brukseli największym zaskoczeniem" - pisze eurodeputowany PiS
A oto odpowiedzi:
"1) fakt, że komisarze mają... tak mało pracy!
2) sytuacja, w której członkowie Komisji Europejskiej, odpowiedzialni za poszczególne teki, obszary działalności, są w gruncie rzeczy daleko - w sensie decyzyjnym - od dyrektyw podejmowanych... właśnie w imieniu KE. Decydują o tym, zdaniem mojego rozmówcy, urzędnicy mający bardzo mocny mandat: są nieusuwalni, nie można ich zwolnić, chyba że oszaleją albo się będą upijać".