Do zamknięcia sprawy brakuje tylko zeznania prezydenta. "Wszystkie nasze pisma pozostały bez odpowiedzi" - powiedział "GW" rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Mateusz Martyniuk.
Chodzi o rozmowę z 14 lipca 2008 r. w sprawie tarczy antyrakietowej, w której uczestniczył m.in. szef MSZ Radosław Sikorski. Rozmowa odbywała się w zamkniętym pomieszczeniu zabezpieczonym przed podsłuchami. To jednak nie pomogło. Jej treść wyciekła do prasy.
>>>Przeczytaj, jak prezydent przesłuchiwał Sikorskiego
"gazeta Wyborcza" sugeruje, że urzędnikom Kancelarii Prezydenta zależy na opóźnieniu śledztwa. Może się ono bowiem skończyć kompromitacją Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Wszystko bowiem wskazuje na to, że rozmowa z min. Sikorskim w ogóle nie była tajna, ponieważ jej uczestnicy... nie zostali poinformowani o tajności obrad.