Zdziwi się ten, kto przypuszcza, że w grę wchodzą jakieś bajońskie kwoty. Samoobrona winna jest różnym firmom od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. To pryszcz dla partii, która w pierwszej transzy dotacji budżetowej za kampanię parlamentarną dostała ponad 3 mln zł, a drugie tyle dostanie w lipcu!

Partia ociąga się z zapłatą m.in. za ulotki wyborcze Krzysztofa Filipka i Sławomira Izdebskiego. Co oni na to? Ten pierwszy kręci: że nic o długu w drukarni nie wiedział i bagatelizuje kwotę, którą jest winien. Z kolei Izdebski twierdzi, że wpłacił pieniądze za ulotki do komitetu wyborczego i nie interesował się, czy ten przekazał je drukarzowi.

Komu i za co jeszcze Samoobrona nie zapłaciła? A także, dlaczego sądy umorzyły kilka spraw przeciwko Samoobronie? O tym w dzisiejszym wydaniu DZIENNIKA.