Zdziwi się ten, kto przypuszcza, że w grę wchodzą jakieś bajońskie kwoty. Samoobrona winna jest różnym firmom od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. To pryszcz dla partii, która w pierwszej transzy dotacji budżetowej za kampanię parlamentarną dostała ponad 3 mln zł, a drugie tyle dostanie w lipcu!
Partia ociąga się z zapłatą m.in. za ulotki wyborcze Krzysztofa Filipka i Sławomira Izdebskiego. Co oni na to? Ten pierwszy kręci: że nic o długu w drukarni nie wiedział i bagatelizuje kwotę, którą jest winien. Z kolei Izdebski twierdzi, że wpłacił pieniądze za ulotki do komitetu wyborczego i nie interesował się, czy ten przekazał je drukarzowi.
Komu i za co jeszcze Samoobrona nie zapłaciła? A także, dlaczego sądy umorzyły kilka spraw przeciwko Samoobronie? O tym w dzisiejszym wydaniu DZIENNIKA.
Andrzej Lepper ma węża w kieszeni! Jak ujawnia dzisiejszy DZIENNIK, Samoobrona "zapomniała" zapłacić kilkunastu firmom za ich usługi podczas kampanii wyborczej! Ich właściciele, nie mogąc się doprosić zapłaty, kierują sprawy do sądów i firm windykacyjnych. Jedna z nich ma dość mydlenia oczu i zasłaniania się pustą kasą partii. Wysyła do Samoobrony komornika.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama