"To prowokacja, a uczestniczą w niej lewica, postkomuniści i liberałowie, ten sam stary układ. Oni chcą powstrzymać naprawę państwa" - grzmiał Kuchciński na konferencji prasowej PiS, zwołanej w związku z aferą "Begergate".

Według Kuchcińskiego, do nagrania rozmowy Beger i Lipińskiego użyto specjalistycznych podsłuchów, a we wszystkim maczały palce służby specjalne. Obecni na konferencji dziennikarze zareagowali na te słowa gromkim śmiechem. "Nie bądźmy dziećmi, mówimy o funkcjonariuszach służb PRL. Ci ludzie boją się różnych rzeczy. Pomijamy to, czy dziennikarze są przez nich wykorzystywani, czy nie" - próbował łagodzić słowa partyjnego kolegi Adam Lipiński.

Kuchciński zapowiedział, że jeszcze dziś PiS złoży u marszałka Sejmu wniosek o powołanie kolejnej komisji śledczej. Tym razem będzie miała ona za zadanie zbadać sprawę szantażu posłów Samoobrony, których Andrzej Lepper zmusił do podpisania weksli. Komisja ma zająć się też sprawą podsłuchu rozmowy Beger i Lipińskiego. "Chcemy wyjaśnienia, kto był tego inspiratorem. Nam zależy na ujawnieniu prawdy, a nie rozmowach pokątnych" - mówił Kuchciński.

Z "Begergate" tłumaczył się Lipiński. Powiedział, że był on kuszony przez posłankę Samoobrony. "Zaprosiła mnie do swojego pokoju hotelowego. Zareagowałem pozytywnie" - opowiadał.

Jego zdaniem, nie stało się nic złego, a oferowanie stanowisk posłom, którzy chcą odejść z jednej partii, by poprzeć drugą, jest normalną sprawą. "Nazywanie tego korupcją polityczną jest kuriozalne. Tego typu rozmowy były prowadzone z innymi klubami i partiami od zawsze. To korupcją byłyby też rozmowy o stanowiskach dla PO w rządzie Marcinkiewicza" - ironizował.

O najbardziej szokującej sprawie - propozycji, by za zadłużonych u Leppera posłów pieniądze założył Sejm z pieniędzy podatników - Lipiński powiedział tyle, że zaproponował to Beger, by... nie zrywać z nią rozmów. "Powiedziałem, że parlament powinien się wstawić solidarnie za posłami, umożliwić im niepłacenie weksli. Ale to trzeba by było przeprowadzić przez uchwałę Sejmu, a to nierealne. Nie chciałem zrywać rozmów z Beger, stąd te moje luźne rozważania" - bagatelizował.

Lipiński i Kuchciński zgodnie stwierdzili, że dalej będą rozmawiać z różnymi posłami, by ci poparli rząd Jarosława Kaczyńskiego.