Jeszcze wczoraj Beger zapewniała, że zawiadomi prokuraturę o tym, że bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, wiceprezes PiS Adam Lipiński, starał się ją przekupić. Jednak po cichu liczyła, że prokurator sam zajmie się tą sprawą. Nie zajął się. "Skonsultuję się więc najpierw ze swoim prawnikiem" - zwierzyła się posłanka dziennikowi.pl.
O tym, że "Begergate" to afera, którą powinni zająć się śledczy, są przekonane opozycyjne partie - Samoobrona, Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej.
We wtorek wieczorem w programie TVN "Teraz my" pokazano nagranie, w którym Lipiński zaproponował Beger stanowisko w Ministerstwie Rolnictwa za przejście do PiS. Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony także o miejscach na listach w wyborach samorządowych dla osób przez nią zaproponowanych. Największym szokiem było jednak to, że mówił o tym, iż kancelaria Sejmu mogłaby założyć - z pieniędzy podatników - za długi ludzi Leppera, którzy uciekli od niego, a mają podpisane weksle.