I Macierewicz, i Marczuk już od kilku dni kierowali tymi służbami, ale oficjalna nominacja powinna skończyć okres zamieszania wśród wojskowych agentów. A emocje związane z likwidacją WSI i powoływaniem nowych służb były ogromne. Wiele osób straciło pracę. Część dowiedziała się o tym dopiero pod drzwiami firmy, gdy nie zostali wpuszczeni do budynku.

Obaj kandydaci na szefów przed powołaniem dostali pozytywną opinię kolegium ds. służb specjalnych. Ale posłowie z sejmowej komisji ds. służb specjalnych mieli o nich złe zdanie i nie wydali pozytywnej opinii.

Macierewicz od lipca likwidował WSI. Jako likwidator był wiceszefem MON. Głośno było o jego konflikcie z ministrem Radosławem Sikorskim, który chciał się nawet podawać do dymisji w proteście przeciwko narzuconemu mu zastępcy. Macierewicz przed powołaniem na szefa kontrwywiadu stracił ministerialne stanowisko.



Reklama