Natychmiastowego zwalniania z pracy byłych współpracowników służb PRL domagali się senatorowie. To oni wprowadzili do lustracji i ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej poprawkę, według której tacy ludzie mieli być natychmiast wyrzucani na bruk.
I choć Sejm tę poprawkę odrzucił, to szefowie donosicieli mają wolną rękę - sami mogą decydować, czy nadal zatrudniać byłych funkcjonariuszy, czy może pokazać im drzwi. A jeśli zwalniać to na podstawie materiałów zgromadzonych w IPN. Za odrzuceniem poprawki Senatu głosowało 399 posłów. Przeciwny był tylko jeden. Żaden z parlamentarzystów nie wstrzymał się od głosu.
Mimo starań senatorów, posłowie nie zabronili dziennikarzom szperania w dokumentach IPN. Dzięki temu reporterzy, ale też naukowcy, będą mogli zaglądać w karty cudzej przeszłości - pod warunkiem, że uzyskają zgodę prezesa IPN. I pod warunkiem, że interesujące ich osoby nie zastrzegą informacji na temat swego życia prywatnego, bo takie prawo osobom publicznym przyznał dziś Sejm.
Przyjęta przez posłów ustawa trafi teraz na biurko prezydenta Lecha Kaczyńskiego.