Śledztwo w sprawie zausznika Wałęsy przynosi, jak twierdzi "Fakt", sensacyjne wątki. Odnalezione podczas przeszukania domu Wachowskiego tajne dokumenty, minister Wałęsy dostał od służb specjalnych. Prokuratura i agenci ABW analizują teraz szczegółowo, jakie to papiery i od kogo konkretnie Wachowski je dostał.
"Wiemy już, że to są nowe dokumenty, które Wachowski miał jako jedyny, to nie są kopie. Podejrzewamy, że Wachowski miał kontakty z ludźmi specsłużb" - potwierdza minister Zbigniew Wassermann, koordynator służb specjalnych. "Sprawdzamy teraz, czy sam był agentem" - dodaje minister.
Prowadzący śledztwo prokuratorzy badają, czy Wachowski posiadanymi dokumentami mógł kogoś szantażować. Wiadomo już, że papiery, które ABW znalazła u niego rok temu, były bardzo ważne dla śledztwa w sprawie wielkiej afery finansowej Art B. Gdyby ich nie wyniósł, afera byłaby szybko wyjaśniona.
"Z pewnością dokumenty, jakie ukrywał, mogły być kluczowe dla wyjaśnienia sprawy oscylatora, czyli afery ART-B panów Bagsika i Gąsiorowskiego" - twierdzi Wassermann w rozmowie z "Faktem".
Prowadzący śledztwo prześwietlą także finanse aresztowanego Wachowskiego.
Mieczysław Wachowski mógł powiązany ze służbami specjalnymi - podejrzewa prokuratura. Stamtąd prawdopodobnie miał tajne dokumenty, które przetrzymywał w domu. Są to m.in. nieznane dotychczas oryginały dokumentów dotyczących afery Art B Bogusława Bagsika i Andrzeja Gąsiorowskiego.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama