Byłemu prezydentowi puściły nerwy w czasie rozmowy na żywo w TVN24, w piątek. Komentował ujawnienie raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. W dokumencie tym znalazł się między innymi zapis, że Wałęsa, gdy był prezydentem, niewłaściwie kontrolował WSI.
Według autorów raportu, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski pośrednio odpowiadają za nieprawidłowości w służbach wywiadowczych.
"Chorzy na głupotę"
"Bo tego durnia mamy za prezydenta" - wypalił wzburzony Wałęsa, gdy dziennikarka TVN24 stwierdziła, że były prezydent ma żal do obecnego. Pytany wtedy, czy będzie wyciągał jakieś konsekwencje z tego, że jego nazwisko znalazło się w raporcie, Wałęsa odparł: "Ja myślę, że lekarze zajmą się tymi ludźmi, bo oni są chorzy, chorzy na głupotę".
Te ostre słowa z kolei oburzyły posłów Prawa i Sprawiedliwości, Jolantę Szczypińską i Karola Karskiego. Zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa przez Wałęsę złożyli w Prokuraturze Krajowej. Za publiczne znieważenie prezydenta grożą trzy lata więzienia.
"Kaczyńscy siebie nie wpisali"
"Na pewno nie przeproszę Kaczyńskiego, niezależnie od ceny i kary. Z przyjemnością posiedzę" - stanowczo zaznacza Wałęsa w rozmowie z dziennikiem.pl. I od razu krytykuje posłankę Szczypińską. "Gdzie ona była, jak ja jak byłem obrażany? Przecież ten raport mnie obraża" - irytuje się. "A posłanka Szczypińska nie byłaby posłanką, gdyby nie moja walka. Ona nie pamięta, że Kaczyńscy byli na czele tej walki w III RP i siebie w raporcie nie umieścili" - dorzuca.
Spotkamy się w sądzie - ostro zapowiada były prezydent. "Zamierzam pozwać Kaczyńskich za obrażenie mnie, gdy wpisali mnie w tym kontekście do tego raportu. Tylko zastanawiamy się z prawnikami, jak to zrobić. Bo mają mandaty, a ja nie chcę czekać do końca kadencji" - tłumaczy. Dlatego jeszcze nie wie, kiedy przygotuje pozew.
"Mam obowiązek złożyć wniosek"
Nie wiadomo, czy prezydent Kaczyński poczuł się obrażony słowami Wałęsy. Jak przyznaje Szczypińska, przed wizytą w prokuraturze nie rozmawiała z prezydentem. "Z nikim tego nie uzgadniałam, ani z Lechem Kaczyńskim, ani z premierem. To moja decyzja" - ujawnia w rozmowie z dziennikiem.pl. "Bardzo oburzyła mnie skandaliczna wypowiedź Lecha Wałęsy, która znieważyła prezydenta mojego kraju. Te słowa przekroczyły granicę dopuszczalnej krytyki, którą były prezydent zresztą od dawna uprawia" - dodaje.
Zdaniem posłanki Wałęsa popełnił przestępstwo. "Tym razem oczernił Lecha Kaczyńskiego. Jako obywatelka mam prawo, a nawet obowiązek, złożyć do prokuratora wniosek" - tłumaczy.