Do rozwikłania spraw Marka Dochnala zaangażowano cały pion ekonomiczny katowickiego CBŚ oraz dodatkowo funkcjonariuszy zajmujących się przestępczością zorganizowaną. Zeznania lobbysty traktowane są serio i weryfikowane - jest on m.in. świadkiem w śledztwach dotyczących prywatyzacji Cementowni Ożarów, Rafinerii Gdańskiej, ułaskawienia bankiera Petera Vogla. Prowadzona jest sprawa tajnych kont polityków SLD w Banku Coutts w Zurichu oraz śledztwo dotyczące łapówki w wysokości 3 milionów dolarów, której miał żądać - w imieniu Leszka Millera - poseł SLD Andrzej Pęczak. Prokuratura Okręgowa w Katowicach nadal prowadzi śledztwo w sprawie finansowania Fundacji "Porozumienie bez barier" Jolanty Kwaśniewskiej. Dochnal był członkiem rady fundacji.
"Mój mąż wpłacił przed laty 50 tys. zł na tę fundację. Przelew pochodził z jego prywatnego konta w banku WBK" - powiedziała DZIENNIKOWI Aleksandra Dochnal. W czerwcu 2005 r. Jolanta Kwaśniewska zeznała, że Dochnal nie wpłacił na rzecz jej fundacji ani złotówki.
Posłowie PiS zastanawiają się, czy w sprawie szwajcarskich kont polityków lewicy należy powołać sejmową komisję śledczą. "Decyzja jeszcze nie zapadła, będziemy o tej sprawie dyskutować na posiedzeniu klubu" - powiedział DZIENNIKOWI poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. "Musimy mieć pewność, że działania polityczne nie zaszkodzą śledztwu" - dodał.
Przypomnijmy, w środę DZIENNIK ujawnił tzw. listę Dochnala. Znaleźli się na niej politycy SLD, którzy według lobbysty mieli konta w Szwajcarii - Marek Ungier, Jacek Piechota, Marek Siwiec, Mariusz Łapiński i Aleksander Nauman. Do tej pory prokuratura ustaliła, że konta miał Nauman. Zostały one zablokowane. Pozostali politycy wymienieni przez Dochnala zaprzeczają rewelacjom lobbysty.
Dochnal zeznał, że warunkiem założenia konta w elitarnym Coutts Banku było wpłacenie minimum 1 miliona dolarów.
"W praktyce, żeby być kimś, musiało to być nie mniej niż 3 - 5 milionów dolarów, aby być lepiej obsługiwanym" - powiedział Dochnal katowickim prokuratorom."Najważniejszym warunkiem była jednak rekomendacja dotychczasowego klienta banku. Było to w ostatnich czasach może nawet ważniejsze niż wartość portfela".
Przeciwni pomysłowi powołania sejmowej komisji śledczej są posłowie SLD. Według posła tej partii Michała Tobera wobec Dochnala stosowany jest "areszt wydobywczy", który polega na tym, że podejrzany jest tak długo trzymany w areszcie, aż powie prokuratorowi to, co ten chce usłyszeć. Jednak o kontach w Szwajcarii Dochnal mówił ponad rok temu i nadal przebywa w areszcie. Niedawno postawiono mu nowe zarzuty: prania brudnych pieniędzy. Co ciekawe, terminu "areszt wydobywczy" często używał poseł SLD Andrzej Pęczak w korespondencji wysyłanej z łódzkiego aresztu.
Poseł PO Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych uważa, że wątki korupcyjne pojawiające się w zeznaniach Dochnala powinny być zbadane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Do tej pory katowicka prokuratura nie zlecała CBA w tych sprawach żadnych czynności.
"Powoływanie sejmowej komisji śledczej do sprawy finansowania lewicy jest przedwczesne" - powiedział DZIENNIKOWI Marek Biernacki. "Pozwólmy prokuraturze działać. Komisja powinna powstać dopiero wtedy, gdyby okazało się, że prokuratura napotkała na przeszkody nie do pokonania".
Opisywane przez DZIENNIK sensacyjne zeznania lobbysty Marka Dochnala są weryfikowane przez specjalny pięcioosobowy zespół prokuratorów i kilkudziesięciu oficerów Centralnego Biura Śledczego. Prowadzą oni śledztwo w sprawie finansowania polityków lewicy i tajnych kont bankowych w Szwajcarii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama