"Merkel wyraźnie daje stronie polskiej do zrozumienia, że skończył się czas refleksji nad traktatem konstytucyjnym, a nadszedł czas decyzji" - komentował wizytę w Polskim Radiu wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). Jego zdaniem, najważniejsze słowa Angeli Merkel w tej sprawie padły podczas jej wykładu na Uniwersytecie Warszawskim.
Podobnie twierdzi opozycyjne SLD, które narzeka na brak jakichkolwiek działań rządu w sprawie eurokonstytucji. "Nie wolno marnować czasu, ponieważ Angela Merkel wyraźnie dała do zrozumienia, że do roku 2009 muszą być podjęte najważniejsze decyzje dotyczące przyszłości Unii Europejskiej" - skwitował w radiu lider Sojuszu Wojciech Olejniczak.
A dla koalicjanta - Samoobrony mniej ważna jest europejska konstytucja. Bardziej cenne mają być wypowiedzi Angeli Merkel, w których odcięła ona swój rząd od Powiernictwa Pruskiego. "Jeśli te deklaracje przełożą się na rzeczywistość naszych stosunków w najbliższych miesiącach, to dopiero będzie oznaczało sukces" - powiedział w programie radiowym Mateusz Piskorski, rzecznik partii. Z kolei według Komorowskiego, teraz stanowczy krok powinien postawić prezydent Kaczyński. I wpłynąć na Niemców, by tak zmienili prawo, żeby chroniło Polaków przed ich przyszłymi zakusami na polskie majątki.
Dla Przemysława Gosiewsiego (PiS) po tej wizycie nadszedł odpowiedni czas, żeby politycy spokojnie zaczęli rozwiązywać polsko-niemieckie problemy. "Dotychczasowe kłopoty były w dużej mierze nakręcane przez media" - stwierdził w rozgłośni Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Tylko jedna partia przyjęła wizytę Merkel z chłodem i niechęcią. "Sceptycznie podchodzimy do wizyty niemieckiej kanclerz w Polsce, jesteśmy też przeciwni przyjęciu eurokonstytucji" - komentował Wojciech Wierzejski. I dodał, że tym problemom nie jest winna strona polska.
Ale mimo głosów sceptyków, sama kanclerz Angela Merkel jest bardzo zadowolona z wizyty w Polsce i mówi o postępach w napiętych ostatnio stosunkach polsko-niemieckich. "Przeprowadziliśmy bardzo dobre rozmowy" - powiedziała Merkel po powrocie do Berlina.
Kanclerz Niemiec przebywała w Polsce od piątku. Gościła w rezydencji Lecha Kaczyńskiego na Helu. Namawiała głowę państwa do tego, by Polska przyjęła Deklarację Berlińską - ku czci powstania Unii Europejskiej. Oboje polityków omawiało też sporne punkty w zapisach do eurokonstytucji. Dziś przed południem Angela Merkel wraz z mężem pojechała do Gdańska, skąd odleci do Niemiec.