Pomysł Tuska na rewolucję w służbie zdrowia to "przemyślana koncepcja, jak gromadzić i wydawać środki w ochronie zdrowia". Co to oznacza? Tego już szef PO nie wytłumaczył. Ale zapewne chodzi o inne gromadzenie i wydawanie środków przez NFZ. Platforma Obywatelska postulowała bowiem, by NFZ tak samo traktował państwowe, jak i prywatne szpitale oraz by państwo nie roztaczało parasolem ochronnym publicznych placówek. Dzięki temu miałaby zwiększyć się konkurencja między szpitalami.
"Mamy prawo powiedzieć Polakom, że możliwa jest liberalna władza w gospodarce, ale w sposób mądry i wrażliwy reagująca na najbardziej potrzebujących" - powiedział Tusk w kontekście zapaści polskiej służby zdrowia. Zasugerował tym samym, że możliwe jest pogodzenie wolnej konkurencji w szpitalnictwie z państwową ochroną zdrowotną dla najuboższych.
Podczas konferencji w Szczecinie Tusk ostro skrytykował też politykę zdrowotną rządu. Według niego, rządzącym nie udało się zrobić nic, co sprzyjałoby ochronie polskiego pacjenta. Szef PO twierdzi, że władzy udało się tylko doprowadzić do "chaosu, bezładu i braku decyzji".
"Tusk uprawia podłą politykę" - skomentował minister zdrowia Zbigniew Religa na antenie TVN 24.