Wszczęcie postępowania sprawdzającego m.in. po wypowiedzi Jana Rokity nakazał minister sprawiedliwości. Polityk PO stwierdził w Radiu Zet, że "mamy do czynienia z czynem nielegalnym o charakterze kryminalnym, który powinien być ścigany. W Polsce finansowanie działalności politycznej ze źródeł zagranicznych jest ścigane".

Reklama

Na razie śledczy będą sprawdzać, czy w ogóle mogło dojść do przestępstwa. "Teraz nie jest to nawet podejrzenie" - mówi dziennikowi.pl prokurator Jerzy Engelking.

Chodzi o dotację, którą w zeszłym roku fundacja "Amicus Europae" otrzymała od fundacji Wiktora Pinczuka. Było to dokładnie 892.822 zł - a to znacznie więcej niż "Amicus Europae" potrzebowała do funkcjonowania. Większość tej darowizny zaksięgowano jako zysk.

Na zadania statutowe - czyli organizację konferencji - "Amicus Europae" wydała w zeszłym roku 65 tys. zł. Na koszty administracyjne - w tym remont siedziby - ponad 120 ty. 722 tys. zł pozostały na jej koncie. Jak ustalił tvn24.pl, w tym roku fundacja Wiktora Pinczuka również będzie finansować fundację Kwaśniewskiego.

Reklama

Były prezydent nie widzi w tym niczego złego. "Jakie to ma znaczenie, że Wiktor Pinczuk jest zięciem Leonida Kuczmy? On jest poważnym człowiekiem i cieszę się, że mogę z nim współpracować. Podpisaliśmy wieloletnią umowę. Naszym celem jest przyciągnięcie Ukrainy do Unii Europejskiej" - zadeklarował Kwaśniewski.

Wiktor Pinczuk to jeden z najbogatszych ludzi w Europie.