"Upodlenie, upokorzenie. To jest nie do zniesienia" - relacjonował. Sprawiał wrażenie, jakby mówienie przychodziło mu z trudem. Uśmiechał się półgębkiem. Widać było, że jak najszybciej chce się znaleźć w domu, z rodziną.

I choć, jak zaznaczył, chce zapomnieć o dramacie, jaki przeżył, wróci jeszcze myślami do chwil za kratami. Zapowiedział, że w ciągu pół roku napisze o tym książkę. Jej znaczną część poświęci opisaniu afery starachowickiej, która zaprowadziła go do więzienia.

Jagiełło odsiedział połowę kary - pół roku. Trafił za kraty, bo dał starachowickim samorządowcom cynk, że CBŚ szykuje przeciw nim akcję. Radni byli powiązani z lokalną mafią. Razem z Jagiełłą zostali skazani inny poseł SLD Henryk Długosz i wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka.