"PiS systematycznie zrywa koalicję już od jakiegoś czasu. Dzisiejsza zapowiedź powołania Wojciecha Mojzesowicza na ministra rolnictwa w sposób już taki jednoznaczny mówi o zerwaniu koalicji" - mówił wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek w Sejmie. Co więc zrobi teraz partia? "Nie powiemy, że zrywamy koalicję. Niech nikt na to nie liczy, ze względu na to, że to PiS tak de facto koalicję zerwał. I co my mamy ogłaszać?" - odpowiada Filipek.
Zamieszanie wokół rządu trwa. Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski powiedział jedynie, że w ciągu kilku dni zbiorą się władze partii, które mogą zdecydować o wycofaniu z rządu swoich ministrów. Ale Filipek jest innego zdania. "Nie widzimy potrzeby, aby nasi ludzie odchodzili ze stanowisk" - mówi. Przyznaje jednak, że spodziewa się, iż premier Jarosław Kaczyński zdymisjonuje kolejnych ministrów z Samoobrony. I dodaje, że nie jest pewien, czy on sam jest jeszcze sekretarzem stanu w kancelarii premiera.
Według umowy koalicyjnej za resort rolnictwa odpowiada właśnie Samoobrona. Po zdymisjonowaniu Andrzeja Leppera zaproponowała na szefa ministerstwa Krzysztofa Sikorę. Ale PiS uznał, że szef klubu partii się na to stanowisko nie nadaje i zapowiedział nominację Wojciecha Mojzesowicza. Policzkiem dla Samoobrony jest to, że Mojzesowicz był członkiem partii Andrzeja Leppera. Odszedł po konflikcie z szefem.