Zdaniem Wziątka, to właśnie komisja obrony narodowej powinna monitorować postępy w śledztwie smoleńskim.

Pierwsze posiedzenie parlamentarnego zespołu zainicjowanego przez polityków PiS - którym pokieruje poseł Antoni Macierewicz - odbyło się we wtorek. Zasiadają w nim wyłącznie politycy PiS.

Reklama

"Utopienie sprawy, utopienie tragedii narodowej jaką jest tragedia, która wydarzyła się pod Smoleńskiem w zespole parlamentarnym jest nie do zaakceptowania przez nasz klub" - mówił na konferencji prasowej w Sejmie Wziątek.

Jak zauważył, w Sejmie działa wiele zespołów parlamentarnych, a klub Lewicy nie chce, by "obok zespołu ds. straży pożarnej, obok zespołów hobbystycznych, także powstał zespół, który nie ma szerokich uprawnień do tego, by zajmować się tragedią narodową".

Reklama

Zdaniem posłów Lewicy, powołanie zespołu parlamentarnego to inicjatywa, która "może wyłącznie wzbudzać kolejne polityczne emocje". "Takich emocji nie potrzebujemy w parlamencie. Musimy zrobić wszystko, by szukać porozumienia i współpracy" - mówił Wziątek.



W jego ocenie, dobrym organem do monitorowania postępów śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu jest komisja obrony narodowej. Komisja spotkała się w tej sprawie już z ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem i prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. "Powinniśmy dalsze działania w tej komisji prowadzić" - uważa Wziątek.

Reklama

Jak zaznaczył, chce zaproponować, by to właśnie komisja obrony "przyjęła na siebie rolę monitorowania przebiegu śledztwa, jak i działań komisji rządowej (kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera - PAP)". "Stały monitoring - raz może dwa razy w miesiącu jest bardzo potrzebny, bo opinia publiczna nie może dowiadywać się o tych działaniach tylko z przecieków prasowych" - argumentował Wziątek.

"Jeżeli po zakończonym śledztwie, będzie raport, który niczego nie wyjaśni, wtedy być może powinniśmy się skoncentrować na tym, czy nie powołać komisji śledczej, ale w tej chwili jest to przedwczesne" - dodał szef komisji obrony.

Wiceszef klubu Lewicy Tomasz Kamiński jest zdania, że prace zespołu parlamentarnego mogą "obudzić PiS-owskie upiory, które na okres kampanii wyborczej zostały zamknięte w szafie".

"Dzisiaj otwarcie politycy PiS zaczęli grać tragedią smoleńską, grać politycznie. Zapomnieli o cierpieniu członków rodzin osób, które zginęły w tej tragedii" - mówił.

Posłowie Lewicy ponowili także swój wniosek do Prezydium Sejmu, by marszałek Grzegorz Schetyna wystąpił do prokuratora generalnego "z prośbą o stałą możliwość wglądu do akt polskiego śledztwa (...) wyznaczonych przedstawicieli klubów parlamentarnych w charakterze obserwatorów".