Do głosowania nad nowelą ustaw: o radiofonii i telewizji oraz abonamentową nie doszło podczas posiedzenie Sejmu w zeszłym tygodniu. Przeniesiono je - z powodu rozbieżności między PO a klubem Lewicy - na posiedzenie zaplanowane od 4 do 6 sierpnia.

Reklama

W zeszły piątek wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich w rozmowie z dziennikarzami wymienił dwie sporne sprawy. Po pierwsze, Lewica chciała, by w siedmioosobowych rada nadzorczych TVP i Polskiego Radia był jeden przedstawiciel rządu, a nie - jak przewiduje projekt - trzech (wskazanych przez ministrów: skarbu, kultury i finansów). Po drugie - mówił wówczas Wenderlich - Lewica chce, by zarządy mogły być odwoływane przez KRRiT tylko na wniosek rady nadzorczej (projekt zakłada, że również na wniosek walnego zgromadzenia, czyli ministra skarbu). Oba postulaty Lewicy są głoszone w formie poprawek i będą głosowane w Sejmie.

Tomczykiewicz powiedział w środę w radiowej Trójce, że kompromis między PO a Lewicą zakłada, że w radach nadzorczych będzie dwóch, a nie trzech, przedstawicieli rządu. Zapowiedział, że taka zmiana zostanie zgłoszona podczas prac nad nowelą w Senacie (w Sejmie projekt jest na etapie tzw. trzeciego czytania, czyli przed głosowaniem, co oznacza, że taka poprawka nie może być zgłoszona przez posłów).

"Obiecuję, że będzie jedna poprawka w Senacie. Dyskutowaliśmy szeroko o tym, czy faktycznie potrzeba przedstawicieli w radach nadzorczych aż z trzech ministerstw. Zgodziliśmy się, że wystarczy z ministerstwa kultury i ministerstwa skarbu" - mówił szef klubu PO.

Dopytywany, czy to jest kompromis między Lewicą a Platformą, odparł: "Tak, i myślę, że to jest dobra propozycja i złożymy ją w Senacie".

Wenderlich pytany przez PAP, czy doszło do kompromisu między Lewicą a PO, odpowiedział: "tak, rozmawiamy o mediach wreszcie zdrowo, wreszcie mądrze". "Jesteśmy na bardzo dobrej drodze" - dodał.

"Nie widzę żadnych zagrożeń dla tej ustawy" - zadeklarował wicemarszałek Sejmu. Dodał, że to, czego dotyczą jeszcze rozmowy, to detale.

Reklama



Wenderlich nie chciał jednak mówić szczegółowo o propozycji Tomczykiewicza dotyczącej dwóch przedstawicieli rządu w radach nadzorczych ani o poprawce Lewicy, by zarządy nie mogły być odwoływane także na wniosek walnego zgromadzenia. "Wybierzemy te poprawki, które są dobre dla mediów, a nie dla partii politycznych" - dodał. Wicemarszałek spodziewa się jeszcze rozmów w - jak mówił - "przyjacielskiej atmosferze". Będziemy rozmawiać o tym, co jest lepsze dla mediów - zaznaczył.

Przygotowana przez PO nowelizacja ustaw: o radiofonii i telewizji oraz abonamentowej zakłada zmianę zasad wyłaniania władz w mediach publicznych. Jej bezpośrednią konsekwencją będzie wybór nowych rad nadzorczych i zarządów w TVP i Polskim Radiu.

Rady nadzorcze TVP i Polskiego Radia tak, jak dotąd miałyby być wybierane przez KRRiT, ale po przeprowadzeniu jawnego i otwartego konkursu. Projekt na razie zakłada, że z konkursu pochodziłoby czterech członków rad nadzorczych, pozostali trzej byliby wskazywani przez ministrów: skarbu, kultury i finansów (dziś rady nadzorcze liczą 9 osób, w tym jednego przedstawiciela ministra - skarbu). Członkowie rad nadzorczych nie byliby, tak jak dotąd, nieodwoływalni w trakcie kadencji. Odwołać mógłby ich organ powołujący, czyli KRRiT lub właściwy minister.

Znacząco zmieniłby się też sposób wyłaniania zarządów w radiu i telewizji. Zamiast - jak dotąd - rady nadzorczej wybierałaby je (w otwartym konkursie) Krajowa Rada na wniosek rady nadzorczej. KRRiT - jak obecnie zakłada projekt - mogłaby też odwołać członków zarządu, w tym prezesa, w TVP i Polskim Radiu na wniosek rady nadzorczej lub walnego zgromadzenia czyli ministra skarbu.

W sierpniu Sejm ma także wybrać dwóch nowych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Kandydatami na to stanowisko są Witold Graboś i Sławomir Rogowski (rekomendowani przez Lewicę) Maciej Iłowiecki i Jarosław Sellin (zgłoszeni przez PiS).