Janusz Palikot planuje na 2 października kongres stowarzyszenia. Wtedy ma zostać przyjęta deklaracja ideowa - informuje "Wprost". Zanosi się na ostry skręt w lewo. Bo Palikot w swoim ruchu chce się zająć sprawami eutanazji, legalizacji związków partnerskich i zniesieniem kar za obrażanie prezydenta.

Reklama

To jednak nie wszystkie sprawy, które lubelski poseł ma zamiar "wziąć na tapetę". Kolejne to: patek liniowy, parytety dla kobiet; wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach czy ustawa o zapłodnieniu in vitro. "Ostateczną decyzję podejmie kongres, ale ja widzę katalog tematów właśnie tak" - mówi tygodnikowi polityk. Podkreśla, że a już deklaracje pięciu tysięcy osób, które chcą wziąć udział w kongresie.

"Są wśród nich osoby z całej Polski. Biznesmeni, artyści, studenci. Będzie trochę znanych nazwisk, na przykład Magdalena Środa. Cieszyłbym się też z obecności Ryszarda Kalisza i Wojciecha Olejniczaka. Nachalnie pchają się do mnie też politycy, którzy nie mają co ze sobą zrobić, ale oni mnie nie interesują. Zależy mi na ludziach nowych i świeżych, których w polityce jeszcze nie było" - zaznacza Palikot.

Poseł wyraźnie sugeruje, że powołanie stowarzyszenia to jego polisa ubezpieczeniowa na wypadek wyrzucenia go z Platformy Obywatelskiej. Ma też śmiałe plany. Janusz Palikot mówi otwartym tekstem, że w 2011 roku chce znaleźć się w rządzie jako wicepremier.