Miejsce na listach zaproponowano już Małgorzacie Szmajdzińskiej, wdowie po tragicznie zmarłym Jerzym Szmajdzińskim i Krystianowi Legierskiemu, obrońcy praw mniejszości seksualnych. Wcześniej propozycję od Sojuszu dostała Alicja Tysiąc.

Tomasz Kalita, rzecznik prasowy SLD, w rozmowie z "Polską" twierdzi, że w ten sposób partia otwiera się na nowolewicowe środowiska. - Propozycja startu dla Szmajdzińskiej, Legierskiego czy Tysiąc to szersza koncepcja odbudowy lewicy. Mamy nadzieję, że się zdecydują i będą na naszych listach, których ofertę chcemy zdecydowanie wzbogacić, mówi Kalita.

Reklama

Gazeta ustaliła, że zarówno Legierski, jak i wdowa po kandydacie SLD na prezydenta mają dostać jedynkę na liście do samorządu. Sama zaś Małgorzata Szmajdzińska w rozmowie z "Polską" mówi, że decyzja o starcie w wyborach samorządowych nie zrodziła się w jej głowie po tragicznej śmierci męża i podjęła ją jeszcze przed katastrofą pod Smoleńskiem.