Paweł Graś nie posiadał się ze zdumienia komentując w Radiu ZET ostatnie wystąpienia biskupów, w których pojawiły się nawet porównania metody in vitro do manipulowania genami.

"Te zarzuty, zwłaszcza to porównanie, budzi zdumienie. Eugenika była nazistowską metodą ingerowania w genetykę i - daj Bóg - in vitro ma z tym coś wspólnego. Jest to porównanie bardzo krzywdzące i trzeba zadać sobie pytanie, czy Kościół jest od takiego stawiania sprawy na ostrzu noża" - mówił rzecznik rządu.

Reklama

Polityk Platformy Obywatelskiej odniósł się też do słów arcybiskupa Hosera potępiającego pozaustrojowe zapłodnienie i grożącego posłom wykluczeniem z Kościoła, jeśli poprą ustawę.

"To też jest zdumiewające, bo ta metoda funkcjonuje w wielu krajach od kilkudziesięciu lat. Setki, tysiące dzieci dzięki tej metodzie przyszło na świat - i co ksiądz biskup ma do powiedzenia rodzicom i tym dzieciom? No takie straszenie, wywieranie nacisku i szantażu na posłów jest zdumiewająca. Myśleliśmy, że od takich form nacisku i od takiego sposobu komunikowania się z politykami Kościół odszedł już dawno - jak widać nie" - podkreślał Paweł Graś.

Rzecznik rządu przewiduje, że ostre słowa biskupów tylko przyspieszą prace nad nowym prawem. "Obserwując reakcje parlamentarzystów, myślę że tutaj biskupi odniosą skutek dokładnie odwrotny, to znaczy nie uda się zablokować prac nad in vitro, zostaną one przyspieszone i jeszcze w tym roku ta ustawa zostanie uchwalona" - mówił polityk PO.