Socjolożka odniosła się w sposób do zaproszenia, jakie Bronisław Komorowski wystosował do szefów wszystkich partii zasiadających w parlamencie. Jarosław Komorowski otrzymał ofertę spotkania w czwartek o godzinie 11:30. Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS potwierdził, że zaproszenie do prezesa partii dotarło, ale wyraził wątpliwość, by Jarosław Kaczyński z niego skorzystał.
Jadwiga Staniszkis sugerowała, że prezydent powinien zastosować formułę wykorzystaną niegdyś przez biskupów i powiedzieć: "wybaczam i proszę o wybaczenie". "Słowo przepraszam nie powinno być traktowane jako znak słabości" - stwierdziła.
"Tutaj agresja szła w obie strony. Powinien to zrobić (Adam) Hofman, powinien to zrobić premier Tusk, który mówił o pozasystemowym charakterze PiS i o tym, że powrót PiS do władzy byłby załamaniem demokracji w Polsce" - wyliczała Jadwiga Staniszkis. Socjolożka przyznała, że słowo "przepraszam" powinno paść także z ust Jarosława Kaczyńskiego.
Staniszkis przekonywała także, że od zabierania głosu powinni zostać odsunięci ci politycy, którzy nie są w stanie powstrzymać agresji.