"To mnie chciano zabić - mówi Jarosław Kaczyński. Te kule były dla mnie - przebija go Niesiołowski. - gdybym przyszedł pól godziny później, to nie żyłbym, kontynuuje marszałek. Ten człowiek - zabójca w Łodzi - chciał zabić działacza lewicy; - twierdzi Grzegorz Napieralski" - czytamy na blogu Palikota.

Potem, zdaniem posła, zaczyna się "festiwal poważnych min" i publicznej zgody na ochronę BOR. "Przy tym licytacja kto jest ważniejszy, bo jest bardziej zagrożony" - dodaje Janusz Palikot.

"Gdzie idziemy po pogrzebie? Do Tadeusza Rydzyka? Tam zawsze są świetne tańce i dużo alkoholu - najgorsze tylko te pocałunki usta w usta (anonimowy poseł)" - czytamy na blogu.