"Wydaje mi się, że trzeba się kierować pewną kadencyjnością i demokratycznym mandatem. Został wybrany prezes na cztery lata i nie widzę powodów, aby tę kadencję skracać" - powiedział dziennikarzom Jacek Kurski.

Reklama

Europoseł uczestniczył w Gdańsku w procesie ze swojego powództwa przeciwko dziennikowi "Fakt". Gazeta w tekście na jego temat "Najbardziej leniwy poseł w Europie" napisała m.in. że Kurski opuścił prawie połowę dni pracy w Parlamencie Europejskim.

Jak przypomniał Kurski, w ostatnich wyborach samorządowych PiS otrzymało 25,08 procent głosów w wyborach do sejmików. "Myślę, że ten wynik będzie za półtora tygodnia poprawiony i to znacznie. Jestem przekonany, że przekroczymy 30 procent" - oświadczył.

Eurodeputowany PiS odniósł się także do wtorkowej wypowiedzi w TVN24 europosła Marka Migalskiego, który stwierdził, że "Zbigniew Ziobro już jest następcą Kaczyńskiego". "On faktycznie sprawuje już władzę w partii. Wizja, język, ludzie, program, strategia PiS to wizja, ludzie, program, strategia Zbigniewa Ziobry - powiedział Migalski.

"Rządzi Jarosław Kaczyński, który jest silnym liderem, potwierdził swój mandat na marcowym kongresie, dostając tysiąc głosów bez jednego, nie mając konkurentów" - podkreślił Kurski.

Jak dodał, "oczywiście jest wiceprezes Ziobro, jest wiceprezes Kuchciński". "Ta partia jest ufundowana na Kaczyńskim, w związku z tym atakowanie lidera czy stwierdzenie, że lider nie jest liderem, jest po prostu nonsensowne" - przekonywał Kurski.