Jak przekonywał Suski, PiS "chce państwa uczciwego, a nie państwa - pajęczyny obywatelskiej, która jak pasożyt obsiadła państwo". "Chcemy państwa, w którym finanse partii są przejrzyste, a intencje czyste, uczciwe i czytelne" - mówił z trybuny sejmowej.
W ocenie posła PiS, rozstrzygając o ewentualnym obniżeniu subwencji posłowie stoją przed decyzją, "czy partie będą finansowane przez społeczeństwo i jemu będą służyć, czy przez biznes, choćby hazardowy".
Według Suskiego PO pokazuje swoją hipokryzję, ponieważ "niby nie chce subwencji, a bierze je". "Wiedzą, że ta ustawa nie przejdzie, ale ją ciągle zgłaszają" - dodał. "Biorą najwięcej, solennie deklarując, że robią to z najwyższym obrzydzeniem i tylko dlatego, że inni nie chcą likwidacji subwencji z budżetu. Typowa demagogia pod publiczkę" - ocenił poseł PiS.
Suski argumentował, że w innych krajach UE partie polityczne "są powszechnie finansowane" z budżetu. "Tak jak finansowanie działalności premiera, prezydenta, parlamentu, jest i finansowanie partii politycznych" - tłumaczył.
Poseł PiS zastanawiał się też, dlaczego PO uzasadnia potrzebę ograniczenia subwencji dla partii sytuacją finansów publicznych. "Jeśli jest nieźle, jak twierdzi premier, to nie trzeba likwidować mechanizmu uważanego i stosowanego w opanowanych straszliwym kryzysem Niemczech, Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii czy Włoszech. Tam nikogo to nie dziwi i jest uznawane za najzdrowszy sposób finansowania aktywności politycznej" - mówił Suski.
"PO mówi, że chce, aby Polska była nowoczesnym państwem europejskim, a proponuje rozwiązania obowiązujące na Białorusi i w Rosji" - dodał.
Według Suskiego, PO "ma kilka pomysłów jak zdobywać pieniądze". "Metoda na operatywną żonę i braci - metoda ministra Aleksandra Grada; metoda pędzącego króliczka - (...) dowiedzieliśmy się, że działacze z PO brali pieniądze z hazardu i załatwiali coś na 95 proc. tylko PiS przeszkodził; metoda na słupa - studentów, bezrobotnych, bezdomnych, którzy wpłacają po kilkanaście tysięcy na konto PO; haracz od zajmowania posad, czyli do 10 proc. pensji na partie, zgodnie z instrukcją finansową PO" - ironizował poseł PiS, nawiązując m.in. do afery hazardowej.
"My chcemy uczciwie, a wam damy to co powinno do was trafić - żetony" - zakończył Suski, stawiając na ławach poselskich, należących do Platformy pudełko żetonów używanych w kasynie. Wywołało to oburzenie posłanek z PO, które chciały, by Suski zabrał swój "prezent". Ostatecznie, po interwencji wicemarszałka Jerzego Wenderlicha, żetony zabrała straż marszałkowska.