Blefem tygodnia – według byłego posła PO, a obecnie lidera Ruchu Poparcia – jest dyskusja na temat subwencji dla partii politycznych. „PO chciała przegrać to głosowanie i przegrała w aureoli walczącego o likwidację subwencji”. Jak podkreśla Palikot, „łagodniejszy” wniosek w tej sprawie, czekający na głosowanie w Sejmie i zakładający obniżenie wysokości subwencji o mniej więcej połowę – został zapomniany.
Kolejnym wybiegiem premiera ma być projekt przeniesienia wraku Tu-154M do warszawskiej Cytadeli. „Najpierw kler umieścił fragmenty w szacie matki boskiej w Częstochowie – dokonując sakralizacji katastrofy - a teraz Tusk monumentalizuje tenże wrak kradnąc Kaczyńskiemu dziedzictwo katastrofy i polityki historycznej” – konkluduje niestrudzony krytyk działań niedawnych partyjnych kolegów. Jego zdaniem, w ten sposób Platforma Obywatelska „w warstwie politycznej” przechodzi na pozycje PiS-u.
Palikot „punktuje” też blef, jakiego miał się dopuścić marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. W trakcie debaty o subwencjach, gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński chciał zabrać głos poza kolejką, marszałek umożliwił mu to, włączając mikrofon. Zdaniem lidera Ruchu Poparcia był to podstęp: postępując regulaminowo, powinien był mikrofon wyłączyć. „Wiadomo – gdy Kaczyński mówi, to z każdym słowem PO rośnie” – podkreśla Palikot.
Ostatni wybieg to machinacja międzynarodowej dyplomacji. Sobotnia informacja o propozycji USA, by w Polsce lądowały amerykańskie F-16 i Herculesy to trik, który miałby – zapewne poprzez propagandową symbolikę – podkreślać „specjalny sojusz” Polski z USA. „To ma być nagroda za nasze kolejne trupy, jakie wrócą z Afganistanu, gdy misja będzie wydłużona do 2014 roku” – twierdzi Janusz Palikot.