Były wiceszef Prawa i Sprawiedliwości, choć był mocno naciskany przez reporterów, nie odpowiedział wprost na pytania o swój wczorajszy stan. Jednak również nie zaprzeczył, że pił alkohol. Kilka razy z delikatnym uśmiechem powtórzył "Mój Boże". Jednej z dziennikarek poradził też, by nosiła ze sobą alkomat. I wyraził zdziwienie, że zadaje mu pytanie wprost o picie alkoholu.
Ludwik Dorn tłumaczył też, że wychodząc wieczorem z Sejmu wcale nie zaplątał się w kable od mów i kamer, tylko musiał je jakoś pokonać, bo był oblegany przez reporterów. Dziś zresztą również domagał się przestrzeni wokół siebie i pouczył jednego z dziennikarzy, by nie deptał mu butów.
Były marszałek Sejmu opuszczając późnym wieczorem Sejm miał kłopoty z wyraźną artykulacją słów, odpowiadając na pytanie o obcięcie dotacji budżetowych dla partii. Nagrania z jego niewyraźną wypowiedzią nadały RMF FM i TOK FM, a TVN24 pokazał, jak poseł wymyka się szybko do wyjścia, unikając dalszej rozmowy.