Sprawa dotyczy wywiadu Romana Giertycha, w którym stwierdził, że za rządów PiS Jarosław Kaczyński zbierał tzw. haki na politycznych rywali. Prezes PiS złożył pozew, zarzucając Giertychowi wierutne kłamstwo.

Reklama

Ten nie pozostał dłużny i oskarżył Kaczyńskiego o zniesławienie. Oprócz procesu cywilnego, wniósł również sprawę karną. Ta jednak jest zawieszona ze względu na immunitet Jarosława Kaczyńskiego.

Roman Giertych chce powołania kilku świadków. Są wśród nich m.in. Andrzej Lepper i Janusz Kaczmarek. Ponadto powód twierdzi, że część jego rozmów z ówczesnym premierem odbywała się w cztery oczy. Dlatego złożył również wniosek o przebadanie pozwanego wariografem. Jednocześnie sam wyraził gotowość do poddania się takiemu testowi.

Politycy PiS twierdzą, że komisja ds. nacisków już zajmowała się tą sprawą i nie stwierdziła żadnych uchybień. Zaś komisja regulaminowa chce najpierw wysłuchać obu stron, przed wydaniem opinii dla Sejmu, który w głosowaniu zdecyduje o immunitecie Jarosława Kaczyńskiego.

Gdyby mnie premier Kaczyński publicznie przeprosił, to rozważyłbym wycofanie sprawy - powiedział Roman Giertych "Rzeczpospolitej".