"Spotkaniu przewodził rzecz jasna sam nr 1 w partii - Grzegorz Napieralski" - pisze "Super Express".
"Piliśmy za powodzenie przewodniczącego i lewicy w przyszłym roku. Było sympatycznie, no i po pracy" - powiedział poseł Sławomir Kopyciński.
Wieczorny "opłatek" z kolegami w Sejmie był jedną z niewielu imprez przedświątecznych, na których poseł był.
"Mam do kilkudziesięciu zaproszeń, ale z braku czasu i nadmiaru obowiązków nie mogę sobie pozwolić na bywanie. Szczególnie kiedy jestem w domu, w Kielcach. Dwójka dzieci, trzepanie dywanów, zakupy. Nie ma tak lekko" - dodaje poseł.