"Mam świadomość, że spora część wyborców głosuje na nas jako na "ostatnią nadzieję białych ludzi", a raczej białych kołnierzyków. Nasze zaplecze PO, czyli młodzi, dobrze wykształceni, przedsiębiorczy mogą się od nas obrócić jeśli nie przeprowadzimy reformy finansów, reformy służby zdrowia czy reformy emerytalnej" – powiedział w Onet.pl Jarosław Gowin.

Reklama

Na pytanie czy po wyborach możliwa jest koalicja PO-PSL-SLD poseł Platformy odpowiedział: "Nie wyobrażam sobie koalicji PO z SLD. To mój nocny koszmar, czarny scenariusz dla Polski. Lepszym od Napieralskiego liderem lewicy byłby ktoś w rodzaju Bartosza Arłukowicza czy Wojciecha Olejniczaka. Jeśli potrzebny byłby trzeci koalicjant, to stawiałbym na PJN. Myślę, że sztandar wolności gospodarczej w rękach PO i PJN mógłby powiewać znacznie lepiej niż obecnie. Trzymam kciuki za PJN".

Gowin skomentował też słabe notowania inicjatywy Janusza Palikota: "Palikota już powrotu do polityki nie ma. To największy szkodnik, jaki pojawił się na polskiej scenie politycznej po ’89. Takie inteligenckie wydanie Andrzeja Leppera. Inteligenckie, czyli dużo bardziej szkodliwe".