"Uważam to za niedojrzałość polityczną i ludzką oraz za pewną zupełnie niepotrzebną małostkowość" – stwierdziła Joanna Kluzik-Rostkowska w "Faktach po faktach" na antenie TVN24. To komentarz do zabiegów Zbigniewa Ziobry o usunięcie z władz frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim posłów Michała Kamińskiego i Adama Bielana (czyli ze stanowisk przewodniczącego i wiceprzewodniczącego).

Reklama

Ujawniona korespondencja Zbigniewa Ziobry z Michałem Kamińskim, a potem z Markiem Migalskim, nie pozostawia wątpliwości. Wiceszef PiS chce odejścia dawnych partyjnych kolegów, którzy obecnie są członkami PJN. Motywuje swoje zabiegi częstą nieobecnością posłów na zebraniach frakcji. Jak wiadomo podobne w tonie e-maile zostały też skierowane do członków frakcji z innych krajów.

Sarkastycznie Ziobro tłumaczy Kamińskiego w liście do deputowanych z innych krajów: "prawdopodobnie ciężko pracował w Polsce nad swoją nową partią, która w sondażach dostaje 3 proc. poparcia i jest głęboko pod progiem pozwalającym na wejście do parlamentu".

Kamiński ogłosił odejście ze stanowiska, jednak Kluzik-Rostkowska podkreśla, że to zachowanie Ziobry było wbrew nie tylko ludzkiej przyzwoitości, ale też interesom Polski. "Odesłanie do kąta Kamińskiego jest ważniejsze niż to, żeby na czele frakcji stał Polak" – wytknęła Ziobrze. Na jego miejsce przyjdzie prawdopodobnie Czech lub Brytyjczyk. "Tym samym Zbigniew Ziobro doprowadza do sytuacji, w której jednego Polaka na wysokich szczeblach władzy UE będzie mniej" – podkreśliła.

Przy okazji szefowa PJN zapowiedziała, że jej ugrupowanie wystartuje w wyborach już jako partia – i to z nową nazwą i logo. Zarówno nazwa, jak i logo pozostają jednak tajemnicą – przynajmniej do momentu zatwierdzenia nazwy przez sąd. O nowym logo też nie chciała opowiadać. – "Jest fajne" – skwitowała krótko.