"Nie ma żadnego konfliktu, awantury, psucia polityki w relacjach między rządem a prezydentem. Polska nie psuje sobie własnych kalkulacji, szyków; nie kłóci się nikt o samolot, czy o fotel i to jest ważna rzecz" tłumaczy w wywiadzie dla Polskiego Radia Bronisław Komorowski
Prezydent twierdzi, że teraz nie ma mowy o walce z rządem. Bo, choć pilnuje konstytucji i bierze czynny udział w życiu politycznym, to nie "psuje zamiarów rządowi". Jednocześnie Bronisław Komorowski podsumowuje swe osiągnięcia w polityce zagranicznej. Jak twierdzi, osiągnął same sukcesy.
"Każdemu prezydentowi bym życzył na przyszłość - i w przeszłości również - żeby mógł się pochwalić zrobieniem dla Polski czegoś takiego, jak ja: w sensie kontaktów zagranicznych to jest korona Himalajów: (...) papież, prezydent USA, prezydent Rosji, prezydent Niemiec i teraz jeszcze jutro prezydent Francji i pani kanclerz Merkel, a w najbliższym czasie dalsze kontakty na najwyższych szczeblach, a to jest dowód, że Polska odzyskuje swoją pozycję kraju o stabilnej polityce, ważnego partnera i kraju, z którym chce się utrzymywać kontakty na najwyższych szczeblach" - mówi.
Co się jednak nie udało? Załagodzić podziały nie tylko między politykami, ale także między ludźmi. "Bardzo chciałem odbudować relacje pozytywne, choćbym minimum kontaktów ze wszystkimi siłami politycznymi, bo Polsce jest potrzebne odejście od takiego permanentnego konfliktu i takich bardzo głębokich podziałów w społeczeństwie. To musi potrwać, jak widać, bo są jakiś rany straszliwe i chyba są jednak pokłady złej intencji, dają o sobie w dalszym ciągu znać działaniami na rzecz pogłębiania konfliktów, a nie ich ograniczenia" - twierdzi prezydent.