Parlamentarzyści PiS chcą, aby podczas najbliższego posiedzenia Sejmu odbyła się debata z udziałem premiera nt. bezrobocia. Zdaniem polityków PiS rząd nie podejmuje działań, które prowadziłyby do zahamowania tego procesu. Politycy PiS podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie wskazywali, że w grudniu i styczniu 250 tys. osób straciło pracę. Przytaczali przykłady gmin, w których połowa osób nie ma pracy i powiatów, w których stopa bezrobocia wynosi powyżej 30 proc.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił też m.in. o prawdopodobnej likwidacji warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych (FSO) na Żeraniu. "Czy rząd robi coś w tej sprawie? Nie reaguje, milczy. Dlatego klub parlamentarny PiS zwrócił się do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o to, żeby na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbyła się debata w sprawie rosnącego bezrobocia i działań rządu, które by zahamowały ten proces" - powiedział Błaszczak.
Szef klubu PiS dodał, że rząd powinien też wyjaśnić dlaczego w tegorocznym budżecie zostały zmniejszone środki na aktywną walkę z bezrobociem. Poseł PiS Stanisław Szwed powiedział, że "wydatki Funduszu Pracy w 2011 roku będą niższe o ponad 4 miliardy 400 mln złotych, czyli o ponad 33 procent (...)Powiatowe urzędy pracy mają coraz mniej środków, aby zapobiegać rosnącemu bezrobociu".
"Przewidywany stan Funduszu Pracy na koniec 2010 roku to było 2,5 miliarda złotych. Przewidywany w budżecie Funduszu Pracy na koniec 2011 roku to jest 4 miliardy złotych. Argument, że nie ma środków jest chybiony" - dodał Szwed. Wiceszefowa PiS Beata Szydło powiedziała, że PiS apeluje o dokonanie zmian wewnątrz Funduszu Pracy i przesunięcie 2 miliardów złotych "na aktywną walkę z bezrobociem, tak aby urzędy pracy miały środki na poziomie ubiegłorocznym".