Egipt prosił Lecha Wałęsę o pomoc w mediacjach w czasie protestów - informuje Radio ZET. Były prezydent mówi, że miał zaproszenia "z różnych stron", żeby pomóc w znalezieniu jakiegoś rozwiązania.
"Moje pomysły były tam nie do przyjęcia, dlatego nie mogłem pojechać" - mówi Wałęsa. Jednym z takich pomysłów było stworzenie funduszu stabilizacyjnego z pomocą egipskich kapitalistów.
"Chciałem zablokować ponadnormatywne pieniądze, fabryki i tak dalej i za te <wypożyczone> pieniądze zrobić reformę, która spłaci im długi. Dla niektórych było to za dużo" - podkreśla Lech Wałęsa.
Zdaniem byłego prezydenta dotychczasowe wydarzenia to nie koniec społecznych buntów w krajach arabskich: "Wszędzie, gdzie są dysproporcje i krzywdy, będzie podobnie".