Marek Migalski nieudolnie atakuje premiera - tak politycy PO odpierają zarzuty polityka PJN, że szef rządu "oszukiwał" - miał być w Sejmie, a go nie ma. Na krytykę rządu ze strony SLD odpowiadają: zamiast robić happeningi, niech się wezmą do roboty i pomogą PO uchwalać ustawy. Migalski skrytykował też Platformę za niezrealizowanie obietnicy jesiennej ofensywy legislacyjnej.
Natomiast politycy Sojuszu zapowiedzieli na konferencji prasowej, że uruchomią stronę internetową "Zegar Tuska", na której będą przypominać o niezrealizowanych obietnicach rządu PO-PSL. Według SLD jedynym efektem pracy rządu jest wzrost cen podstawowych produktów i znaczne pogorszenie się wskaźników gospodarczych i społecznych.
Szef zespołu szybkiego reagowania Platformy Paweł Olszewski zapewnił w rozmowie z PAP, że rząd pracuje zgodnie z harmonogramem - niezależnie od kalendarza wyborczego. "Inicjatywy, które były planowane, będą zrealizowane, np. reforma zdrowotna, niedługo pakiet deregulacyjny, przygotowania do prezydencji też idą pełną parą" - wyliczał.
"Występów Migalskiego w żaden sposób nie można traktować w kategoriach polityki, dla mnie to człowiek kompletnie niewiarygodny, najpierw niezależny fachowiec, potem w PiS, teraz specjalista od wszystkiego, jeszcze robi to nieudolnie. Nie ma czego komentować, Migalski żyje w innej rzeczywistości" - ocenił Olszewski. Jak podkreślił, Migalski próbuje zaistnieć medialnie, bo nie ma dobrych pomysłów na reformy kraju.
Komentując konferencję SLD, Olszewski powiedział, że - jego zdaniem - była ona żałosna, miałka i nijaka. "Po zakończeniu ich konferencji przypomniałem sobie, jaki był poziom bezrobocia na koniec ich rządów - ponad 20 proc., byliśmy niechlubnym wyjątkiem w Europie" - podkreślił. "Broń nas, Panie Boże, przed rządami SLD. Politycy Sojuszu próbują zaistnieć, ale hipokryzja w polityce nie popłaca, niech sami uderza się w piersi za to, co zrobili za swoich rządów, a zrobili dużo złego" - mówił Olszewski.
Rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz, odnosząc się do zarzutów PJN, że premiera - wbrew obietnicom - nie ma w Sejmie, powiedział, że Tusk, w przeciwieństwie do poprzedników, "bardzo często" jest w parlamencie. "Gdyby porównać obecność pana premiera na głosowaniach czy debatach z innymi premierami, to wydaje mi się, że Tusk znacząco ich wyprzedza" - zaznaczył.
Zdaniem Tyszkiewicza politycy SLD, zamiast robić happeningi, powinni wziąć się do roboty i pomóc Platformie wspólnie uchwalać ustawy. Jak dodał, Sejm przyjął podczas obecnej kadencji kilkaset ustaw, które - jego zdaniem - "gruntownie zmieniły wiele obszarów funkcjonowania państwa".
"Wszyscy się w te prace powinni angażować, a nie organizować happeningi" - apelował Tyszkiewicz.